8 października 2016

[5] nocynoce

Będziemy się upajać tanim winem w zimnie otwartych okien.
Będziemy malować tanią szminką usta nasze i naszych kochanków.
Potkniemy się o nierówny bruk, może łamiąc kostki.
Opali nas ciepłym ogniem światło wschodzącego słońca: nad łąką, nad górami, nad jeziorem, nad brudnym miastem.
Zamarzniemy jeszcze z pięć razy w bramie kamienic.
Przerazimy się jakąś tragiczną informacją ze świata, ale będziemy obojętni wobec naszych sąsiadów.
Będziemy przytuleni czytać nocne rozkłady jazdy jak dobrą literaturę.
Znów zepsujemy sobie mozolnie układane fryzury.
I znów nas złapie zbyt obfity deszcz.
Jeszcze raz podrzesz mi rajstopy.
A drugi raz potem ja sama, ale nie zauważę tego w oparach emocji i alkoholu.
Chodź, jeszcze raz zagramy w Tetrisa. Jest już ciemno, dzieci śpią.
Mentalny chłód przejściowych pór roku. Zapach dymów z milionów polskich pieców.
Przy braku szczęścia - odór palonego plastiku.
Skąd mamy brać kolejne poruszenia, skoro widzieliśmy już wszystko?
Wyostrz zmysły. Zatop się w dźwięku deszczu bijącego o nasze niewspólne szyby.
Będziemy, będziemy.
Ale tak młodzi, jak w tej chwili, już nigdy nie będziemy.
Choć będzie nam zawsze tak samo szumiało w głowie i szalało zło w żołądku.
Zawsze tak samo rozjaśnia się świat i tak samo żegna się, na czas nocy, świadomość.
W krainie ciemnego nieba mnie odnajdziesz. Tam jestem zawsze samotna.

Chodźmy powąchać spalin i zapomnieć, że jutro też jest dzień. Niech się wszystko dzisiaj wydarzy do końca i amen. Niech już nic potem nie będzie.

Kiedy już powoli odchodzę, bo czas ruszyć dalej, oglądam się niespokojnie.
Czy nadążysz za mną? Czy się nie zgubisz?
Tak łatwo jest stracić mnie z oczu.
Wszyscy dobrze wiedzieli, co robią, szukając poza.
Chyba już wszystkie czerwone słońca mi się wyczerpały. Brak tuszu. Drukuj na czarno-biało, powiedział ktoś do mnie.
Ty tak nie mów.
Co? Nie słyszę przez tę muzykę. Ulice przebiegają nam koty. I zebry.
Nawet latarni już tu nie ma. A może ktoś je ukradł.

Łóżko.
Sen.
Już siódma i znowu żuje się chleb.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz